Prolog
Another love- Tom Odell
Stałem pod jej oknem, a już pociły mi się ręce. Nic nie robiłem, nie krzyczałem, nie rzucałem kamieniami w jej okno. Po prostu stałem, ale moje ciało czuło już, że to nie jest jakieś tam skradanie się w nocy pod okno dziewczyny. Mieliśmy razem z Gładkim napaść na sklep. Miała to być drobna kradzież. Żaden wielki napad na jubilera czy bank. Nie robiliśmy tego bo byliśmy jakimiś rozpaskudzonymi dzieciakami, po prostu chcieliśmy pokazać, że można postawić się władzy. Pokazać, że nie możemy chować się po kątach. Ale wyszło inaczej.
Zapukałem do jej okna. miałem szczerą nadzieję, że nie śpi. Na szczęście po chwili otworzyła okno ubrana w szarą polarową bluzę, czarne dżinsowe spodnie i czarne już wyświechtane trampki.
-Gotowa?- spytałem po oględzinach jej stroju
-A jakże by inaczej.-odpowiedziała wychodząc przez okno. Na nasze szczęście mieszkała w domu jedno piętrowym i nie było problemu z wchodzeniem czy wychodzeniem z jej domu.
Przekradliśmy się przez trawnik uważając przy okazji by nie nadepnąć na żaden suchy liść, który mógłby obudzić jej rodziców. Gdy tylko dotarliśmy do chodnika odetchnęliśmy z ulgą i przyspieszyliśmy. Latarnie świeciły słabym światłem, ale i tak moglibyśmy iść do "Szybko i świeżo", który miał paść naszą ofiarą, z zamkniętymi oczami.
Dotarliśmy na miejsce bez większych problemów. Nawet nie zauważyłem kiedy złapałem ją za rękę to teraz takie naturalne. W oddali rysowała się sylwetka. "Gładki" pomyślałem. Idziemy dalej sylwetka także się zbliża, ale było w niej coś dziwnego.
-Jesteś pewien, że o tej godzinie mieliśmy się z nim spotkać?- spytała dziewczyna
-Tak. Gładki kilkanaście razy mi powtarzał godzinę spotkania, że chyba zapamiętam ją do końca życia.-odpowiedziałem ze śmiechem, lecz wtedy nie było nam do śmiechu. Z daleka zbliżała się do nas postać a za nią trzy inne. Wyczułem w tym jakiś podstęp, więc zatrzymałem się i pociągnąłem trzymaną za rękę dziewczynę do tyłu. Tajemniczy ludzie przyspieszyli, ale my już puściliśmy się biegiem. Za sobą usłyszeliśmy wołania. Przyspieszyliśmy. Biegliśmy i biegliśmy. Nie patrzyłem w tył liczyła się tylko droga, moje nogi odmawiające powoli posłuszeństwa po szybkim i długim biegu i wiatr muskający moje policzki. zatrzymaliśmy się, a przynajmniej tak myślałem, że my bo byłem tylko ja. Jej nie było.
PS. Liv no i oczywiście Eller jak Wam się podoba?
Zapukałem do jej okna. miałem szczerą nadzieję, że nie śpi. Na szczęście po chwili otworzyła okno ubrana w szarą polarową bluzę, czarne dżinsowe spodnie i czarne już wyświechtane trampki.
-Gotowa?- spytałem po oględzinach jej stroju
-A jakże by inaczej.-odpowiedziała wychodząc przez okno. Na nasze szczęście mieszkała w domu jedno piętrowym i nie było problemu z wchodzeniem czy wychodzeniem z jej domu.
Przekradliśmy się przez trawnik uważając przy okazji by nie nadepnąć na żaden suchy liść, który mógłby obudzić jej rodziców. Gdy tylko dotarliśmy do chodnika odetchnęliśmy z ulgą i przyspieszyliśmy. Latarnie świeciły słabym światłem, ale i tak moglibyśmy iść do "Szybko i świeżo", który miał paść naszą ofiarą, z zamkniętymi oczami.
Dotarliśmy na miejsce bez większych problemów. Nawet nie zauważyłem kiedy złapałem ją za rękę to teraz takie naturalne. W oddali rysowała się sylwetka. "Gładki" pomyślałem. Idziemy dalej sylwetka także się zbliża, ale było w niej coś dziwnego.
-Jesteś pewien, że o tej godzinie mieliśmy się z nim spotkać?- spytała dziewczyna
-Tak. Gładki kilkanaście razy mi powtarzał godzinę spotkania, że chyba zapamiętam ją do końca życia.-odpowiedziałem ze śmiechem, lecz wtedy nie było nam do śmiechu. Z daleka zbliżała się do nas postać a za nią trzy inne. Wyczułem w tym jakiś podstęp, więc zatrzymałem się i pociągnąłem trzymaną za rękę dziewczynę do tyłu. Tajemniczy ludzie przyspieszyli, ale my już puściliśmy się biegiem. Za sobą usłyszeliśmy wołania. Przyspieszyliśmy. Biegliśmy i biegliśmy. Nie patrzyłem w tył liczyła się tylko droga, moje nogi odmawiające powoli posłuszeństwa po szybkim i długim biegu i wiatr muskający moje policzki. zatrzymaliśmy się, a przynajmniej tak myślałem, że my bo byłem tylko ja. Jej nie było.
PS. Liv no i oczywiście Eller jak Wam się podoba?